"Przebudzenie Arkadii" - Kai Meyer

http://mediarodzina.pl/prod/686/Przebudzenie-Arkadii

Klimaty mafii sycylijskiej uwielbiałam od zawsze. Tak, wiem, że to może nie do końca dobrze o mnie świadczy, ale uważam, że ten świat ma w sobie coś fascynującego. Jest tam widoczny honor i zasady, których wszyscy przestrzegają, a złamanie omerty grozi śmiercią. Może to trochę staroświeckie, ale wierzcie mi - w ich oczach wygląda to zupełnie inaczej. A i ja sama twierdzę, że ma to w sobie pewne „piękno”. Sięgając po „Przebudzenie Arkadii” nie sądziłam, że otrzymam tak znakomite połączenie Sycylii i mitologii, które całkowicie przeniesie mnie do swojego świata.  

Rosa Alcantara po wszystkim, co ją spotkało w Nowym Jorku, postanawia uciec na Sycylię. Mieszka tam jej ciotka i siostra, a dziewczyna liczy na to, że odetnie się od przeszłości. Jednak Rosa zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że trafi do mrocznego świata mafii i zostanie wplątana w odwieczną walkę rodów sycylijskich. Jakby tego było mało, to tajemniczy i nieziemsko przystojny Alessandro, którego spotyka na lotnisku, okazuje się być mafiosem stanowiącym zagrożenie nie tylko dla młodej dziewczyny, ale i całego rodu Alcantarów. Ale to jeszcze nie wszystko… gdzieś między wierszami pojawia się wzmianka o pradawnej krainie Arkadii, gdzie ludzie posiadali zdolność przemiany w zwierzęta. A trzeba było zostać w tym Nowym Jorku…

https://www.goodreads.com/book/show/6617625-arkadien-erwachtUmieszczenie motywu mafii w powieści dla młodzieży jest sprawą bardzo ryzykowną. Mafia to nie zabawa i nie można jej przedstawiać jako potulnej organizacji, bowiem książka straci w oczach czytelnika wiarygodność. I to była właśnie moja główna obawa… główni bohaterowie mają niecałe 18 lat i trafiają do świata korupcji, broni, przestępstw i omerty. Jednak Kai Meyer doskonale wiedział co robi – w znakomity sposób przedstawiła rody Alcantarów i Carnevarów, zależności pomiędzy nimi panujące, ale co najważniejsze – wcale nie postanowiła zbagatelizować sprawy śmierci, rozlewu krwi, spisku i zdrady. Są to stałe elementy tej pozycji, gdzie widoczne stają się dwie rzeczy: ludzie nie cofną się przed niczym, aby osiągnąć swój cel i są w stanie wykorzystać do tego innych – bez skrupułów, poświęcając nawet życie bliskich i zaufanych im osób. 

Skoro już ustaliliśmy, że motyw mafii został bardzo dobrze zrealizowany, przejdźmy teraz do wątku mitologicznego. W tej części dostajemy zaledwie wprowadzenie do świata Arkadii, pojawia się wiele pytań, na które odpowiedzi nie otrzymujemy. Rosa dopiero rozpoczyna swoje małe śledztwo i zapewne w kolejnych częściach będziemy wchodzić głębiej w tę legendę. Przemiana ludzi w zwierzęta nie jest niczym nowym – element ten wprowadziło do swojej twórczości wielu autorów, więc mogłoby się wydawać, że nie ma tutaj nic nowego. Jednak pozory mylą… teoretycznie przemiana pozostaje przemianą, ale jakoś odczułam tutaj pewne subtelne różnice w porównaniu do innych książek o zmiennokształtności. Autorowi udało się rozbudzić moją ciekawość, co do tajemnicy Arkadii i jej powiązania z rodem Alcantarów i Carnevarów.

Mimo trzecioosobowej narracji w łatwy sposób można żyć się z bohaterami i zrozumieć ich poczynania. Kai Meyer w znakomity sposób przekazał nam ich emocje oraz myśli i potrafi nas nie raz zaskoczyć. Postać Rosy jest po prostu świetna i w trakcie czytania dowiadujemy się o niej rzeczy, które naprawdę wprawiają nas w lekkie zdumienie. Jest silna i odważna, potrafi walczyć o swoje i pokazać pazur. Młoda Alcantara jest zamknięta w sobie i raczej stroni od ludzi, ale pobyt na Sycylii zdecydowanie temu nie służy. Dziewczyna musi pokazać na co ją stać i mimo że w wielu książkach można się spotkać z silnymi i hardymi bohaterkami, tak ta się od nich różni. Dostrzegłam w niej jakąś iskrę, której wszystkim innym brakowało. Nawet gdybym ustawiła wszystkie moje ulubionego bohaterki o podobnym charakterze to i jak mimo podobieństwa Rosa by się wyróżniała. Alessandro początkowo stanowił dla mnie zagadkę, ale on również nie jest typowym nieziemskim przystojniakiem, który kradnie serce głównej bohaterce. Jest w nim coś więcej.

https://www.goodreads.com/book/photo/12368139-arcadia-awakensAkcja raz przyspiesza, raz nieco zwalnia dając czytelnikowi chwile wytchnienia. Napięcie stale gdzieś się tam przeplata, bowiem życie w otoczeniu mafii, gdzie każdy ma ochotę strzelić Ci kulkę prosto w środek czoła nie obejdzie się bez tego elementu. Sama świadomość, że przed głównymi bohaterami ciężkie chwile i podejmowanie decyzji, które mogą zaważyć na losie obu rodów sprawia, że książkę tę czyta się z zapartym tchem. Kai Meyer posługuje się językiem przystępnym i zrozumiałym dla każdego, a historia jest tak wciągająca, że ciężko się od niej oderwać. Ja ją po prostu pochłonęłam i naprawdę trudno było mi ją odłożyć na półkę – zarówno w czasie przerw w czytaniu, jak i już po zakończeniu całości lektury – nie chciałam opuszczać tego świata.

„Przebudzenie Arkadii” to wspaniała pozycja, która mnie całkowicie porwała i oczarowała. Autorowi udało się połączyć w jedną całość dwa motywy, które uwielbiam. Wątek romantyczny nie przyćmił tego, co najważniejsze, a jedynie dodał pikanterii i stanowił nieprzesłodzone urozmaicenie idealnie pasujące do fabuły. Książka jest dopracowana, pełna emocji i zaskakujących zwrotów akcji. Na pewno nie uda mi się tak łatwo zapomnieć tej historii… ba! Ja wcale nie chcę o niej zapominać, a już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po drugą część. Ale… wyobrażacie sobie jakim koszmarem będzie zakończenie całej trylogii? Ta świadomość, że historia się zakończyła i muszę pożegnać się z bohaterami i całym tym światem… Ale nie ma się co martwić na zapas, w końcu za mną dopiero pierwsza część, która otrzymuje ocenę 9/10.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:

mediarodzina.pl



Komentarze

  1. Wow! Ale mnie ogromnie zachęciłaś! Dawno żadna książka nie wzbudziła we mnie takiej ''iskry'', a tobie, za sprawą twojej recenzji się to udało. Też mam chyba nie po-kolei w głowie, gdyż uwielbiam mafijne klimaty i wszystko co z tym związane, dlatego na myśl już czuje głupią ekscytacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, naprawdę świetnie się zapowiada, z chęcią poznam tę książkę!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak na razie sobie odpuszczę. Nie interesuje mnie ona na tyle. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsze słyszę o książce. Tak pobudziłaś moją ciekawość, że spieszę w poszukiwaniu "Przebudzenia Arkadii" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, cieszę się, że nie tylko w moich oczach wypadła dobrze. ;) Co prawda, ja nie zauroczyłam się nią tak jak ty, ale mam miłe wspomnienia i naprawdę z olbrzymią przyjemnością, przeczytałam kolejne tomy. :) W ogóle, te okładki... takie piękne... *-* No i jeszcze nie miałam przyjemności nigdy wcześniej, spotkać się z bohaterami, którzy zmieniają się w... w... Coś związanego z Rosą. :) Nie będę tutaj spoilerować. :) Aczkolwiek nie ukrywam, że było to dla mnie całkiem nowe doświadczenie ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o niej na długo przed polską premierą. Totalnie w moim guście!

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany, ale mnie zachęciłaś! Okładka czaruje, fabuła zdecydowanie zachęca. Zdecydowanie coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O jaaa... A dla mnie ta książka to straszna słabizna. W ogóle się nie mogłam w niej odnaleźć, banał gonił banał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. I mnie podobają się klimaty mafii sycylijskiej- od momentu przeczytania "Ojca Chrzestnego" Puzo. ;) Koniecznie muszę pewnego dnia sięgnąć po "Przebudzenie Arkadii"- kusi mnie i jej cudna okładka i Twoja megapozytywna o niej opinia. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kusisz, kusisz - a przyznam się, że nieczęsto sięgam po tego rodzaju literaturę...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...