"Chwila szczęścia" - Federico Moccia


Federico Moccia to autor, który zyskał już całe grono wiernych czytelników. Nie raz jego książki rzucały mi się w oczy i chociaż te opisy i tematy nie bardzo leżały w moich gustach, stwierdziłam, że może jednak trzeba spróbować. W końcu szansa należy się każdemu, a ryzykuję jedynie to, że po prostu mi się nie spodoba… albo zyskam nowe doświadczenie czytelnicze. Wybór padł na „Chwilę szczęścia”.

Nicco jest prawdziwym szczęściarzem, a przynajmniej był. Stracił już jedną bliską mu osobę, a teraz jego dziewczyna bez słowa wyjaśnienia zostawia go. Jednak jego najlepszy kumpel – Gruby – od razu stara się go postawić na nogi… może w nieco niekonwencjonalny sposób, ale cóż, Gruby to Gruby – on tak już ma. Ten człowiek znajdzie wyjście z każdej sytuacji, natomiast Nicco długo analizuje problem, zamartwia się i rozczula. Któregoś wieczoru na drodze dwóch przyjaciół stają dwie turystki z naszego pięknego kraju. Czyżby szykował się gorący, letni, wakacyjny romans?

Właściwie to nie wiem, co ja mogę o tej książce napisać, bo… nie znam się na tym! Naprawdę. Bardzo rzadko sięgam po romanse obyczajowe?, romanse młodzieżowe? Widzicie, mam nawet problem z odpowiednią klasyfikacją. Osobiście wolę jednak elementy fantasy – wszędzie. Książki czyta się po to, aby móc przeżyć coś niesamowite, a nie to, co faktycznie może mieć miejsce – przynajmniej takie moje zdanie. Jednak skupmy się teraz na samej „Chwili szczęścia”… To nie jest zła książka. Federico Moccia naprawdę w umiejętny sposób przelewa na papier swoją wizję i historię Nicco. Dobry styl autora, lekkie pióro, brak banalnych czy pustych słów.

Bohaterowie są bardzo realistyczni i wyraźni - jakby żywe osoby zostały wciągnięte do środka tej powieści. Sam Nicco nie wzbudził zbytnio mojej sympatii, bowiem to nie ten typ – nie lubię facetów, którzy się nad sobą rozczulają i obwiniają za wszystko. Momentami zachowywał się jak dziewczyna z PMS’em, a nie facet. Jednak podobała mi się w nim jego zaradność, odwaga i oddanie rodzinie. Natomiast Gruby jest przesympatyczny! Znaczy… ma swoje za uszami, co mi się nie podobało, ale przynajmniej jest zabawny i często jego wypowiedzi mnie rozśmieszały. Reszta bohaterów to sprawa raczej drugoplanowa, chociaż dodatkowe wątki z nimi związane urozmaicają fabułę. Największą rolę odgrywają tutaj oczywiście turystyki z Polski, ale pojawiają się także problemy sercowe obu sióstr Nicco.

Tempo akcji jest raczej umiarkowane, a narratorem powieści jest sam Nicco. Bardzo dogłębnie poznajemy jego myśli i emocje – widzimy, co sprawia, że zachowuje się on tak, a nie inaczej. Właściwie to w wielu momentach sprawia on wrażenie kochanego, wiernego i oddanego chłopaka – aż dziw bierze czytelnika, dlaczego Alessia z nim zerwała. Co więcej – to pytanie i tak pozostaje bez odpowiedzi, a szkoda. Książka jest raczej dosyć przewidywalna, ale to dlatego, że historii podobnych wiele już się przewinęło – zarówno w książkach, jak i w filmach. Są to historie, w których główne skrzypce gra wątek romantyczny, a to do mnie po prostu nie trafia. On powinien być tylko dobrym dopełnieniem całej powieści.

„Chwila szczęścia” jest książką dobrze napisaną i skonstruowaną i zapewne fani tego autora będą zadowoleni z jego nowej powieści. Osoby, które uwielbiają zaczytywać się w tego typu historiach – a na pewno takie są – też zapewne odbiorą tę pozycję bardzo pozytywnie. Nie uważam czasu czytania jej jako straconego, bowiem zawsze to nowe doświadczenie czytelnicze, ale w tym przypadku romanse jakoś mi nie przypadły do gustu – zdarza się to bardzo, bardzo rzadko. Chyba prędzej idzie wygrać na loterii niż znaleźć książkę z tego gatunku, która mnie zachwyci. Do mnie nie trafiła, ale każdy ma prawo spróbować i sam się przekonać, jak ją odbierze.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:

muza.com.pl

oraz firmie Business & Culture

http://muza.com.pl/literatura-kobieca/1670-chwila-szczescia-9788377586259.html

Komentarze

  1. U mnie na półce leżą już "Trzy metry nad niebem" i od tego jak odbiorę tą powieść zależy czy przeczytam kolejne tego autora :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po Twojej recenzji mam pewność, że ta lektura nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam. Nawet mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mam zamiaru nawet próbować. Nie lubię książek o niczym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem szczerze, że mimo iż twoja recenzja jest przekonywująca... nie skuszę się. I tu nie chodzi nawet o jakąś moją awersję do gatunku. Po lekturze książki "Trzy metry nad niebem" zrozumiałam, że do mnie, pan Moccia nie dotarł ze swoim stylem. Powieść czytało mi się bardzo opornie, nie podobała mi się ani fabuła, ani przewlekła akcja, ani kreacja bohaterów. Po prostu autor nie wkupił się w moje łaski :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  6. Wciąż mam w planach "Trzy metry..." tego autora ;) Jeśli mi się spodoba, sięgnę po inne tytuły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej książki jeszcze nie czytalam,ale mam ja w planach

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie czytałam nic tego autora. Muszę nadrobić zaległości :) Zwłaszcza, że "Trzy metry nad niebem" już czeka na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam w planach jego "Trzy metry nad niebem", ale chyba na tym jednym spotkaniu się skończy...

    OdpowiedzUsuń
  10. A wiesz u mnie odwrotnie - bardziej przemawia do mnie w książkach to, co może się wydarzyć, a rzeczywistość bardzo potrafi zaskakiwać :) wiadomo jednak, że każdy lubi coś innego :)

    Czytałam różne opinie o książkach tego Pana i chciałabym coś przeczytać na próbę żeby sprawdzić czy mnie jego pióro przekona.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubie czytać romanse , ale one muszę mieć coś w sobie i być zaskakujące . Musze jeszcze się zastanowić czy chcę sięgnąć po tą książkę ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Kompletnie nie mogę się przekonać do stylu autora, chociaż czytałam kilka jego książek. Jedno muszę napisać - jak mało kto potrafi zaczarować klimatem w każdej swojej książce. Ale za to leci u niego kreacja bohaterów i tym samym mnie kompletnie to nie przekonuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kompletnie nie lubię czytać romansów. Jak dla mnie szkoda, czasu na tego typu literaturę (no chyba, że wpleciony jest on w jakąś ciekawą sytuację społeczną)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i nie była taka zła ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...