"Mroczny triumf" - Robin LaFevers


Bardzo często zdarza się, że nasze życie wygląda zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażaliśmy. Chcielibyśmy, aby było pełne radości i szczęścia, cudowne niczym bajka. Problem w tym, że życie to nie bajka, momentami wręcz jest jej przeciwieństwem – koszmarem. Napotykamy na swojej drodze wiele przeciwności losu, które staramy się za wszelką cenę przezwyciężyć – w końcu nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, a zbieranie doświadczeń  nas kształtuje. Nie zawsze jest to łatwe do wykonania, ale z pewnością wszystkie trudy naszego życia hartują nasz charakter. Należałoby się tylko zastanowić, czy robią to na plus, czy na minus…

https://www.goodreads.com/book/photo/22047287-2Sybella nie jest niewinną dziewczyną – ma na swoim koncie wiele trupów, a i bliższe kontakty z klasztoru Świętego
Mortaina
i żyje w przekonaniu, że to sama Śmierć jest jej ojcem. Niestety jej drugi ojciec – ten, który ją wychowywał – jest bezwzględną kreaturą, która swoim okrucieństwem przebija każdą możliwą istotę. Sybella ma tylko jedno pragnienie – chce się zemścić. Nie tylko na swoim ojcu, ale i również na innych, którzy zadali jej w życiu krzywdę. A wierzcie mi, krzywd tych było od groma… i tutaj składam w jej stronę wielki ukłon – podziwiam za taką wytrwałość i utrzymywanie kamiennej twarzy w najgorszych sytuacjach.
mężczyznami nie są jej obce. Została wyszkolona przez zakonnice z

„Mroczny triumf” to sequel „Posępnej litości”, która była lekturą przyjemną i wciągającą. Właśnie dlatego z ogromną radością sięgnęłam po kolejne dzieło pani LaFevers. Dodatkowo wyczułam w niej spory potencjał i naprawdę liczyłam na to, że nie pójdzie on na marne. No i jak to wszystko wyszło? Nie zawiodłam się. „Mroczny triumf” okazał się być znakomitą powieścią, która pochłonęła mnie jeszcze bardziej niż „Posępna litość”. Całkowicie zżyłam się z główną bohaterką, razem z nią przeżywałam każdą chwilę i nie tylko w niej toczyła się wewnętrzna walka – ja również czułam się rozdarta, a serce niemal mi krwawiło. Sama poczułam w sobie chęć zemsty, równie okrutnej, co wszystkie krzywdy, jakie spotkały Sybellę.

Książka liczy sobie 500 stron, ale zaufajcie mi, że na żadnej z nich nie będziecie się nudzić. Autorka zadbała o znakomity rozwój fabuły i bieg wydarzeń. Akcja tutaj nie pędzi, bowiem jej tempo zostało w taki sposób dobrane do fabuły, aby w czytelniku mogły się powoli budzić emocje i napięcie. W pewnej chwili złapałam się na tym, że z zapartym tchem wyczekuję punktu kulminacyjnego. Ciekawość mnie po prostu zżerała od środka – koniecznie musiałam wiedzieć, jak zakończy się historia Sybelli, ale z drugiej strony nie chciałam się z nią rozstawać.  Jej postać została przedstawiona w bardzo dokładny sposób, to dziewczę owiane tajemnicą i przez cały czas dowiadujemy się nowych, istotnych faktów z jej życia. Pozostali bohaterowie również są bardzo wyraźni i realistyczni, autorka nadała im bardzo ludzkie cechy – od oddania i honoru, aż  po okrucieństwo i egoizm.

https://www.goodreads.com/book/photo/17406490-dark-triumph
Pojawia się tutaj wiele zaskakujących zwrotów akcji, a wspomnienia Sybelli z jej dawnego życia dają nam jasny obraz tego, co wpłynęło na ukształtowanie jej charakteru i osobowości. Całość napisana jest dojrzałym językiem i naprawdę nie wiem, czy autorce można cokolwiek zarzucić. To nie jest kolejna historia o bojaźliwej duszyczce, która próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu. To opowieść o silnej, młodej kobiecie, która wie, czego chce. Jest to fantastyka historyczna i łatwo to zauważyć – sposób zachowania poszczególnych osób, szczegółowe opisy miejsc oraz język, który wprowadziła autorka pozwalają nam poczuć klimat tamtych czasów – może nie w sposób idealny, ale na pewno w  wystarczający.

„Mroczny triumf” to powieść godna uwagi i zdecydowanie warta przeczytania. Spokojnie można po nią sięgnąć nie znając „Posępnej litości”, chociaż osobiście polecam zapoznanie się z nimi dwoma. Pani LaFevers tworzy piękne i poruszające historie, obok których nie da się przejść obojętnie. Potrafi zaskoczyć czytelnika i dba o to, żeby się nie znużyć lekturą. Fabuła jest wciągająca, a styl autorki dojrzały i bardzo przyjemny w odbiorze. Znajdziecie tutaj wiarę, przyjaźń, miłość i oddanie, ale również okrucieństwo, rozlew krwi, chęć zemsty, a nawet lęk czy strach. Tak więc nie czekajcie ani chwili dłużej i sięgajcie po twórczość pani LaFevers!

Komentarze

  1. Mam na półeczce Posępną litość(jeszcze nie przeczytana), więc jestem zadowolona, że dobrze się o niej wypowiedziałaś.Jeśli ksiązka okaże się tak dobra jak o niej mówisz, to na pewno sięgnę także po Mroczny triumf.

    Pozdrawiam
    http://swiat-w-dloniach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niee, zdecydowanie nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli będę miała okazję dorwać tę książkę, to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Posępna litość" wprost idealnie wpasowała się w moje gusta, więc zapewne z "Mrocznym triumfem" będzie tak samo. Och...już nie mogę się doczekać, jak będę miała tę powieść w swoich łapkach! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam fantastykę historyczną, a na "Posępną Litość" poluję już od dłuższego czasu. Ostatnio nieco mi umknęła z pamięci, ale dzięki twojej dzisiejszej recenzji, ponownie wznowię poszukiwania. Zauważyłam, że książki tej autorki wzbudzają przeróżne uczucia i ciekawa jestem jak ja zareaguję na jej twórczość. ;)
    W każdym razie - cieszę się, że bohaterka nie jest ciapowatą zakochaną w księciu księżniczce. Ostatnio chyba za dużo czytałam o zagubionych dziewczynach i mam ochotę na coś, gdzie bohaterkę silną i odważną. Dojrzałą. Po przejściach. :) Cieszę się, że "Mroczny Triumf" spełnia oczekiwania :)
    Mam nadzieję, że obydwa tomy już wkrótce dołączą do mojej biblioteczki!
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...