„Gniew sprawiedliwych” to trzeci i zarazem ostatni tom
Apokalipsy Z autorstwa Manela Loureiro. Rzadko sięgam po książki o zombie, bo w
sumie bardziej gustuję w nieco innych gatunkach, jednakże książki pana Loureiro
chyba to zmienią… Pierwszy tom był średni, drugi lepszy, a trzeci okazał się
być świetnym zwieńczeniem całej serii.
Trójka ocalałych z zagłady zombie miała znowu kupę
szczęścia. Gdy dryfowali po oceanie rozpętał się huragan i wszystko wskazywało
na to, że tak właśnie skończy się ich żywot. Wirus ich nie zaatakuje, ale
zatoną w morskiej otchłani. Jednakże los się do nich uśmiechnął i zostali
uratowani przez członków jednej z ocalałych społeczności, które zdołały jeszcze
przetrwać apokalipsę. Nie wypadało im wybrzydzać, toteż wraz ze swoimi
wybawicielami dotarli do Zatoki Meksykańskiej. Tam ulokowane państwo-miasto
zdaje się znakomicie funkcjonować, wszystko tętni życiem i rozkwita. Niestety
to tylko pozory, bowiem już po kilku dniach pobytu nowi przybysze zaczynają
zdawać sobie sprawę, że pod tą kurtyną obiecujących pozorów skryta jest mroczna
tajemnica…
Przyznam szczerze, że ten tom trylogii podobał mi się
najbardziej. Jest pełen akcji i napięcia, a także niepewności, co do dalszego
losu bohaterów. Pewne wydarzenia wydają się po prostu abstrakcją, aż mi się
wierzyć nie chciało, że autor doprowadził do czegoś takiego. Jednak potrafił on
tak umiejętnie rozwinąć fabułę, że z czasem doceniłam każdy jego pomysł.
Pojawia się tutaj bez mała nawiązanie do obozów zagłady, które powstawały
podczas drugiej wojny światowej. Wywóz zakażonych zapakowanych do jednego
pociągu był idealnym odzwierciedleniem tego motywu, ale to nie koniec. Autor
nie oszczędza czytelnika i dokładnie opisuje ból i rozpacz towarzyszące
ludziom, którzy wiedzą, że jadą na pewną śmierć. Wstrząsająca, ale jakże realna
wizja apokalipsy.
Motyw społeczeństwa, które przetrwało i postanowiło żyć
dalej jest bardzo częstym wątkiem w książkach o apokalipsie. Tutaj nawiązuje on
do selekcji ludzi zdrowych i zakażonych, do przekonań religijnych i jak to
zazwyczaj bywa – rządzy władzy. Niestety, jedna osoba pełni funkcję dyktatora,
któremu podlegają inni. Dowódca ma się za człowieka uduchowionego, który służy
Bogu, a jednak każdy czytelnik zauważy absurdalność jego słów. Zatoka
Meksykańska, w której przyszło się znaleźć głównemu bohaterowi, Lucii i
Pritczence jest po prostu przesiąknięta fałszem, kłamstwem i niespełnionymi
obietnicami, które w końcu doprowadzają do buntu i rewolucji.
Pojawia się sporo nowych bohaterów, co oczywiście jest
związane z nowym miejscem akcji. Sama wizja kolejnego getta ze zorganizowaną
społecznością jest przedstawiona znakomicie. Nie brak tutaj dokładnych i
szczegółowych opisów, które rozbudzają naszą wyobraźnię. Cała historia zaczyna toczyć
się w naszej głowie, a my raz jesteśmy biernym obserwatorem, w którym gotują
się emocje, a po chwili stajemy się głównym bohaterem i szukamy wszelkich
możliwych rozwiązań wyjścia z danej sytuacji. Wszystko zależy od narracji,
bowiem jest ona przemieszana. Dzięki temu mamy możliwość śledzenia akcji
również tam, gdzie akurat nasz prawnik się nie pojawia.
Fabuła potrafi czytelnika wciągnąć na długi czas, jednak
język autora sprawia, że powieść tę czyta się lekkoi szybko. Pojawiają się
tutaj sceny drastyczne, wstrząsające, pełne emocji czy nadziei, ale również
mamy tutaj do czynienia z czarnym humorem i sarkazmem. Charakteru książce
nadają wyraźni bohaterowie, gdzie każdy z nich wyróżnia się pewnymi cechami.
Wulgaryzmy i cięty język niektórych postaci idealnie tutaj pasują, gdyż
wzmacniają całą powieść i jej klimat. Są one jednak utrzymane w odpowiednich
granicach i nie wywołują w czytelniku zniesmaczenia. Książka jest dopracowana i
przyznam szczerze, że momentami targało mną wiele emocji – zwłaszcza, gdy pojawiał
się mój ukochany Lukullus. Fakt iż jestem kociarą pozwolił mi znakomicie
zrozumieć relację głównego bohatera z tym kotem.
Cieszę się, że autor pnie się w górę i nie stoi w miejscu.
Na podstawie tego cyklu można zauważyć jego rozwój jako pisarza. „Gniew
sprawiedliwych” to świetna książka, w której pojawia się wiele płynnie
połączonych ze sobą wątków. Szczegółowe opisy przenoszą nas do świata po
apokalipsie, gdzie jedno ugryzienie zombie zmienia Twoje życie na dobre.
Książka posiada wiele zalet takich jak logiczny rozwój fabuły, dobre tempo
akcji, bohaterowie z krwi i kości, a pomysły autora potrafią zadziwić i
zachęcić do dalszego czytania. Potencjał został doskonale wykorzystany. Takie
książki o zombie to ja mogę czytać! Wystawiam 8/10.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Ja również nie przepadam za książkami o zombie, ale muszę przyznać że mnie zaciekawiłaś. Rzadko się zdarza by serie coraz bardziej podobały się nam wraz z kolejnymi czytanym przez nas tomami, zazwyczaj niestety mają tendencję spadkową. Będę musiała rozejrzeć się za tomem pierwszym ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam ochotę na książki o zombie (wszystko przez The Walking Dead), dlatego na pewno rozejrzę się za tą trylogią. :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej serii, więc z pewnością prędzej czy później po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam historie o zombie, więc oczywiście i ta trylogia jest w moich planach. Fajnie, że ostatni tom jest taki dobry, bo zazwyczaj pierwsza część cyklu jest super, a potem tylko gorzej.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie, wygląda na klasyczne opowiadanie o mózgo-jadach, chętnie przeczytam. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o tej tematyce, więc jestem jak najbardziej za przeczytaniem :)
OdpowiedzUsuńCała trylogia czeka dzielnie (i wiernie!) na lepsze czasy. Oczywiście przeczytam, ale jeszcze nie teraz.
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko pierwszy tom, ale dwa kolejne też mam, dlatego cieszę się, że szczególnie ostatni jest najlepeszy, będę miała na co czekać :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o zombie, ale tej trylogii jeszcze nie czytałam. Lekko zniechęca fakt, że dopiero tom trzeci jest najlepszy, a dwa poprzednie średnie.
OdpowiedzUsuńZombie <3 Chociaż ie czytuję takich książek, to jednak czasem mam ochotę na coś "innego" :) Poza tym podobał mi się film World War Z :P
OdpowiedzUsuńNo cóż, no cóż, no cóż... Chcę ją!
OdpowiedzUsuńNie czytałam zbyt wielu książek o zombie... (no cóż - jedną. hahaha). Ale bardzo chętnie sięgnęłabym po tę serię :)
OdpowiedzUsuńBędę sie dobrze rozglądać za tą książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !!
http://black-world-of-book.blogspot.com/