Recenzja przedpremierowa: "Mroczne umysły" - Alexandra Bracken



„Najmroczniejsze umysły skrywają się za fasadą najzwyklejszych twarzy.”

Alexandra Bracken – młoda autorka, która niedawno ukończyła college, kocha Gwiezdne Wojny i postanowiła napisać książkę o dzieciakach z paranormalnymi zdolnościami. Motyw już dosyć dobrze znany w literaturze, podobnie jak dystopia, do której „Mroczne umysły” można zaliczyć. Gatunek ten zdobył wielu fanów, a autorzy coraz częściej idą w kierunku różnorodnych wizji przyszłości. Z czym tym razem mamy do czynienia i czy pani Bracken udało się stworzyć coś, co można porównać do bestsellerowych „Igrzysk śmierci”?

OMNI – ostra młodzieńcza neurodegeneracja idiopatyczna. Choroba, na którą zapadają dzieci powyżej 10 roku życia. Gdy Ruby budzi się w dzień swoich dziesiątych urodzin, coś wydaje się być bardzo nie tak. Jej rodzice nie wiedzą, kim ona jest, nie wierzą w to, że mają córkę. Dziewczynka zostaje odesłana do obozu rehabilitacyjnego w Thurmond. Jak się okazuje – nie ona jedna. Całe mnóstwo dzieciaków trafia do tego miejsca, ale niektórzy już na wstępie są pozbawiani czegoś bardzo cennego – życia. Ruby udaje się przetrwać, dzięki jej zdolnościom. Przez 6 lat budzi się codziennie w brutalnym obozie, zapomniała już, jak wygląda życie poza nim. Jednak nadchodzą dni, które to zmienią…

„Nie, oni nie lękali się o dzieci, które mogły umrzeć. Nie martwili się pustką, którą miały po sobie pozostawić. Oni bali się nas – tych, którzy przeżyli.” 

https://www.goodreads.com/book/photo/18398607-the-darkest-minds„Mroczne umysły” to pierwsza część cyklu o tej samej nazwie. Mamy tutaj do czynienia z narracją pierwszoosobową i oczywiście nikogo nie zdziwi fakt, że całą historię poznajemy z punktu widzenia Ruby. Dziewczyna przedstawia nam surowe oblicze Thurmond, sposób w jaki traktowane są tam wszystkie dzieciaki z wyjątkowymi zdolnościami. Ludzie nauczyli się niszczyć wszystko to, czego nie rozumieją, ostatecznie niektórzy czasem pokuszą się o wykorzystanie tego do własnych celów. Dzieci, które są kwalifikowane według kolorów są uważane za niebezpieczne, tłumaczy im się, że są potworami i muszą być izolowane od ludzi. Najbardziej niebezpieczni są Pomarańczowi, których zostały pojedyncze jednostki. Przedstawienie obozów i zasad tam panujących jest jasne i klarowne, wiele początkowych scen jest brutalnych, mocny, pełnych krwi, strachu i nienawiści. Podział młodzieży według kolorów początkowo wydawał mi się niedopracowany, bowiem autorka nie opisała go według jasnych zasad, jednak z czasem to doceniłam. W trakcie czytania poznajemy zdolności poszczególnych kolorów i układamy to sobie w głowie, dzięki czemu staje się to ciekawsze niż gdybyśmy otrzymali od razu spis wszystkich umiejętności. 

„Liczba prób ucieczki?
Pięć.
Liczba prób zakończonych sukcesem?
Zero.”

Właściwie po przeczytaniu pierwszych rozdziałów spodziewałam się czegoś zupełnie innego, niż otrzymałam. Jednak jestem zadowolona z obrotu spraw i sposobu, w jaki autorka pobudzała moją ciekawość i sprawiała, że wzrastało napięcie. Tutaj stale się coś dzieje, mamy chwilę spokoju i wytchnienia, aby zaraz znowu trafić w wir szaleńczej akcji, pościgu czy nawet strzelaniny. Walka z łowcami nagród, SSP (siły specjalne psi) i chęć przetrwania są tutaj wątkiem głównym. Okazuje się, że nie tak łatwo kontrolować tych, którzy przetrwali epidemię OMNI. Niebiescy, Zieloni, Żółci, Czerwoni i Pomarańczowi są niebezpieczni, ale oni chcą po prostu normalnego życia. Pojawia się również wątek przyjaźni, zaufania, odwagi – wszystkie one stanowią dopełnienie. Wątek romantyczny schodzi na dalszy plan – nie jest przesadzony, nie jest przesłodzony. To tylko nieunikniony bieg wydarzeń. 

https://www.goodreads.com/book/photo/17428644-the-darkest-minds
Język autorki nie jest jałowy i banalny. Dobrze oddała książkowy świat i przedstawiła bohaterów, choć początkowo może wydawać się, że nie udało jej się to całkowicie. Tutaj przez całą powieść poznajemy poszczególne postaci, które być może jeszcze nie raz nas zadziwią. Podoba mi się to, że pani Bracken nie zrobiła z tego ckliwej powieści i nie oszczędzała swoich bohaterów. Chwilami ta pozycja okazuje się być przewidywalna, ale są pewne zaskakujące elementy. Gdy już myślimy, że wszystko będzie w porządku, że wszystko zaczyna się układać… BUM! Nie ma tak dobrze. Ruby musi się chwilami posuwać do czynów, na które wcale nie ma ochoty. Istotne jest również to, że autorka nie pozwala czytelnikowi na chwile znużenia czy nudy. 

„Mroczne umysły” to dobra powieść, która pobudza wyobraźnię i potrafi wciągnąć. Pomysł być może nie jest wybitnie oryginalny, ale z przyjemnością śledziłam losy głównej bohaterki. Pierwsza część stanowi pozytywne wprowadzenie do całego cyklu, który może się okazać czymś naprawdę znakomitym. Liczę na to, że pani Bracken ma w głowie mnóstwo ciekawych pomysłów, które wplecie w fabułę i sprawi, że nie będę mogła się oderwać od czytania. W przypadku tej książki wszystko jest poprawne, logiczne i przyznaję – wciągające. Czuję jednak lekki niedosyt, dlatego z chęcią sięgnę po kolejne części cyklu – być może autorka szykuje coś niesamowitego, bo potencjał jest spory. 

Czy „Mroczne umysły” dorównują „Igrzyskom”? Cóż, „Igrzyska śmierci” to klasyka tego gatunku i ciężko będzie znaleźć coś, co je pobije. Jednak łączą one w sobie elementy wielu innych książek tego typu. Osobiście doszukałam się podobieństw do „Niezgodnej”, „Dotyku Julii” czy nawet „Intruza”. Wszystkie te powieści mi się podobały, więc nic dziwnego, że twórczość pani Alexandry Bracken również przypadła mi do gustu. Osoby lubujące się w tym gatunku powinny być zadowolone, nie żałuję czasu spędzonego z tą powieścią, ponieważ naprawdę ma sporo zalet, a drobne niedociągnięcia są do wybaczenia i można je naprawdę przestać zauważać. Wystawiam ocenę 8/10 i trzymam kciuki za to, żeby druga część miała jeszcze więcej akcji, mocy, napięcia i nieprzewidywalności. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:

otwarte.eu


Komentarze

  1. Bardzo chce poznać tę książkę. Czekam niecierpliwie na jej premierę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle powieści dystopijnych zostało ostatnio wydanych, że fabuła nie brzmi zbyt oryginalnie. Jednak chciałabym przeczytać, bo z tego co piszesz wynika, że ta seria ma potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam już parę książek tego typu w planach, więc nie wiem czy znajdę na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie zastanawiało mnie, czy ta książka jest na tyle oryginalna, by po nią sięgnąć. I chyba jednak sobie odpuszczę - fabuła jakoś specjalnie mnie nie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swoją drogą patrząc po komentarzach ludzi nie tylko tu, ale w ogóle w sieci, śmiem stwierdzić, że chyba nadchodzi zmierzch tej literatury - podobnie jak paranormal romance, tak i dystopie i antyutopie powoli tracą swoich fanów. Czy to kwestia przejedzenia tematem? Nie wiem, obstawiam, że raczej kwestia coraz słabszych tytułów - większość się powtarza, fabuły opierają się na wtórnych pomysłach, często książki pisane są na "fali", a więc nie mają w sobie tego "czegoś".

      Usuń
    2. No tak, to na pewno kwestia przejedzenia tematem. Przecież jak było z PR - zrobił się szał po Zmierzchu. Po Igrzyskach przyszedł szał na dystopie i antyutopie, a powoli i tego ludzie mają dość, bo chcą czegoś nowego. Chociaż ja czasami lubię wrócić zarówno do PR jak i dystopii, jednak ile można czytać jedno i to samo :)

      Usuń
  5. Troszkę Ci sie pokićkało w trzecim akapicie ;-) Zdanie o sposobie narracji rozdzieliło się na części i ta druga jest dopiero na końcu akapitu ;-) Mi też czasem program robi takie psikusy :-P

    Co do książki, jakoś strasznie mnie ona przyciąga. Chyba dlatego, że dawno nie miałam do czynienia z żadną dystopią ;-) Wątpię czy dorówna moim faworytom zwłaszcza, że wspomniałaś o lekkim niedosycie. Jestem jednak nastawiona pozytywnie i myślę że przypadnie mi do gustu, zwłaszcza, że lubię Kiedy autor nie boi sie drastycznych środków ;-) No i porównanie do intruza... Kocham tą książkę więc nie ma lepszej rekomendacji. "Dotyk Julii" też posiadam choć jeszcze nietknięty, a "Niezgodna" jakoś nie zagościła jeszcze u mnie. Naczytałam się negatywnych opinii :-P

    OdpowiedzUsuń
  6. Odkąd usłyszałam o tej książce, a było to stosunkowo niedawno, nie mogę oderwać od niej myśli. To moje "must have" jak nic :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jakiś czas temu i generalnie mam podobne odczucia do twoich, aczkolwiek w moich oczach mimo wszystko książka chyba wypadła nieco lepiej. :D Sama nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. :) Pomijając już oczywiście wszystkie zalety przez ciebie wypisane. :)
    Drugi tom oceniłam nieco niżej niż pierwszy, ale utrzymuje poziom. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, lecz zaciekawiła mnie na tyle, że może po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dotąd o niej nie słyszałam. Chyba jednak po nią nie sięgnę, raczej mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna recenzja, która przekonuje mnie do nabycia książki... hmmm :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę musiała sie za nią rozejrzeć ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Totalnie mi zawróciłaś swoją recenzją w głowie, muszę teraz książkę koniecznie przeczytać ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. Straszliwie mnie coś intryguje w "Mrocznych umysłach", ale co właściwie to nie wiem. :p Za granicą czytelnicy niesamowicie zachwycają się książką Bracken, jej ocena na Goodreads też robi wrażenie, więc pasowałoby na własnej skórze sprawdzić dlaczego tak jest. Po książkę sięgnę na 100% (znając mnie, skuszę się zapewne też na jej zakup), bo ciekawa jestem, jak tej młodej autorce wychodzi pisanie dystopii i czy ma coś świeżego i oryginalnego do opowiedzenia, ale postaram się przy tym nie nastawiać na powieść genialną, żeby się nią po prostu nie zawieść. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Sąsiadka ze Śląska, miło mi:) Nie słyszałam jeszcze nigdzie o tej książce, ale są to zdecydowanie moje klimaty:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Oooch! Zazdroszczę możliwości przeczytania tej pozycji :) Jak tylko zobaczyłam na fb, że otwarte wyda Mroczne umysły mojej radości nie było końca, a teraz dzielnie czekam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...