"Apokalipsa Z. Mroczne dni" - Manel Loureiro

http://muza.com.pl/literatura/1460-apokalipsa-z-mroczne-dni-t2-9788377584996.html

Apokalipsa jest coraz częstszym motywem poruszanym w dzisiejszej literaturze – temat całkowicie na czasie, w końcu sami mieliśmy jej doświadczyć. Czy miała ona już miejsce, czy dopiero się rozpoczęła, a także, jak wygląda – to nadal kwestie sporne. Kwestia wiary? Bardzo możliwe. Jednak wszystkie wizje wydają się być całkiem prawdopodobne, a ta, w której autorzy twierdzą, że naukowcy wyhodują nowego wirusa wywołującego pandemię, która pochłonie świat jest jak najbardziej realna.

Nieumarli opanowali świat. Czwórka ocalałych z „Początku końca” trafia na Wyspy Kanaryjskie. W końcu znaleźli miejsce, gdzie żyją ludzie i nie trzeba się obawiać Nieumarłych. Jednak czy w czasach Apokalipsy ich radość może trwać wiecznie? Zdecydowanie nie. Życie w izolowanej strefie nie jest usłane różami, a jakby tego było mało, nie wszystkim udaje się tam zadomowić. Dzięki niesamowitym zdolnościom przetrwania główny bohater i Prit zostają wysłani do postapokaliptycznego Madrytu – misja raczej samobójcza, ponieważ roi się w nim od zombiaków. To jest dopiero ich pierwszy problem, bowiem ludzka natura i zawiść przysporzą im kolejnych…

„Początek końca” średnio mi się podobał. Nie była to kwestia Nieumarłych, za którymi nie przepadałam, ale powoli się do tego motywu przekonuję. Po prostu zabrakło mi tam akcji, napięcia i czegoś, co faktycznie by mnie porwało. Był to debiut autora, więc oko nieco przymknęłam. Lubię, gdy podczas czytania kolejnych części jakiejś serii, czy też po prostu innych książek tego samego człowieka, potrafię zauważyć jego rozwój. Tak było w tym przypadku – druga część jest znacznie lepsza od pierwszej. Akcja jest praktycznie na każdej stronie, a napięcie można wyczuć w wielu momentach. O ile pierwszy tom mnie po prostu nieco nużył, tak tutaj faktycznie nie było nudy. To najbardziej cenna zmiana, jaka tutaj zaszła.

Coraz lepiej poznajemy głównych bohaterów, a uważny czytelnik zauważy jeszcze jedną istotną rzecz – zmiany, jakie w nich zaszły. Wydarzenia, które im towarzyszyły w przeciągu ostatniego roku odcisnęły na nich swoje piętno. A teraz wcale nie jest lżej – powiedziałabym nawet, że jest trudniej. Walka o przetrwanie trwa, a ludzie są tylko ludźmi – każdy patrzy na siebie, egoizm bierze górę. Ah, i uwielbiam sposób, w który autor przedstawia zwierzęcego bohatera – kot Lukullus jest znakomity! Idealnie oddał kocie zachowania, a powszechnie wiadomo, że jestem kociarą, więc ponownie mnie tym urzekł. Cieszę się, że pan Loureiro nie skupił się tylko na jednym miejscu akcji, ale rozdzielił je na Wyspy Kanaryjskie i Madryt.

Jeśli chodzi o język to już w przypadku pierwszej części w sumie nie miałam się do czego przyczepić. Tutaj utrzymywany jest ten sam poziom, ale w dużo większym stopniu potrafiłam sobie wyobrazić każde miejsce, bohatera czy sytuację. Może to kwestia tego, że faktycznie drugi tom bardziej przypadł mi do gustu. Nie myślałam o tym, żeby książkę odłożyć na półkę, bowiem lubię mocną akcję – tutaj może szału nie ma, ale było naprawdę interesująco. Pojawia się również nutka nieprzewidywalności, co dodatkowo podsyca atmosferę. Nie ukrywam, że jestem ciekawa, jak skończą się losy bohaterów.

Autor zrobił naprawdę spory postęp. „Mroczne dni” są lepsze od „Początku końca”, czytało mi się je znacznie lepiej. Tym razem potrafiłam się wczuć w całą historię i zaufajcie mi – nie jest ona marzeniem, które ktoś chciałby spełnić. To brutalna rzeczywistość, z którą przychodzi się zmierzyć ocalałym ludziom. Szczerze? Zdecydowanie nie chciałabym się znaleźć na ich miejscu. Przyjemna lektura, zapewniająca dobrą rozrywkę. Myślę, że fani takich książek będą naprawdę zadowoleni. Z chęcią zapoznam się z trzecią i ostatnią częścią, ponieważ ciekawość zwyciężyła – chcę wiedzieć, jak wszystko się zakończy. Mam nadzieję, że autor pozostanie w tak dobrej formie. Wystawiam 7/10.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:

muza.com.pl

oraz firmie Business & Culture

http://muza.com.pl/thriller/1460-apokalipsa-z-mroczne-dni-t2-9788377584996.html?shetishetani

Komentarze

  1. Boję się jakoś apokaliptycznych powieści, bo potem wyobrażam sobie, że taka historia może wydarzyć się naprawdę. Brr. Już na samą myśl czuje dreszcze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiscie przeczytam, bo to moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie mam za dużo do czytania, lecz może jeszcze kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się obie części podobały tak samo :) Przeczytałam prawie natychmiast jak otworzyłam na pierwszej stronie. Wciąga, bawi, czasem smuci... Bardzo dobra książka o zombie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwróciłam uwagę na tę książkę podczas ostatniej wizyty w Empiku i postanowiłam kupić obydwie części za jakiś czas (jak będzie fundusz :D). Myślę, że nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto

    OdpowiedzUsuń
  6. Trylogię planuję w najbliższym czasie. Ostatnio mam straszną chęć na zombie. To chyba po "Deadline" Miry Grant :)
    Zapraszam do mnie na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka dopiero przede mną. Jestem jej strasznie ciekawa, bo pierwszy tom naprawdę mi się podobał :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nie chciałabym być na miejscu bohaterów. Ciekawa i interesująca książka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Półki mi się uginają od książek czekających na przeczytanie, ale zapamiętam tytuły, może kiedyś nie będę miała co czytać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chcę przeczytać ten cykl. Uwielbiam apokaliptyczne motywy i zombiaki, dlatego sądzę, że będę pod wrażeniem fabuły :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...