"Zbuntowane anioły" - Libba Bray


„Zbuntowane anioły” to drugi tom przygód Gemmy Doyle – bohaterki „Mrocznego sekretu”, która odkryła u siebie magiczne zdolności. Nie ukrywam, że pierwszy tom naprawdę przypadł mi do gustu. Czytało mi się go wyjątkowo lekko i przyjemnie, polubiłam bohaterkę, a fabuła mi się spodobała. Nie mogłam zwlekać i bardzo szybko sięgnęłam po następny tom. Miałam tylko ciche nadzieje, że się nie zawiodę i nie będzie tutaj spadku formy pani Bray. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca.

Nadszedł grudzień i zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Gemma wyjeżdża do rodziny do Londynu, podobnie jak jej przyjaciółki. Felicity bierze pod swoją opiekę Ann, która gości w jej domu. Gemma natomiast poznaje uroczego i przystojnego syna wicehrabiego – Simona Middletown. Życie upływa im na balach, wizytach w operach i przyjęciach. Jednak nadal wizytują w międzyświecie, mimo że źle się tam dzieje. To, co Gemma zrobiła ostatnio, wywarło paskudne skutki. Dziewczęta ponownie muszą pogodzić bycie młodymi damami o dobrych manierach i wychowaniu z magią i rozwikłaniem kolejnej tajemnicy… a ich wróg tylko czeka, aż powrócą do międzyświata.

Wiecie co? Przeczytałam tę książkę w parę godzin, bo tak mnie pochłonęła. Nie wiem, co jest takiego w tej historii, ale naprawdę mnie urzekła. Uwielbiam klimat XIX-wiecznej Anglii – te wszystkie bale, randki z przyzwoitkami, suknie, wytrawny język, potajemne schadzki, powozy, maniery… Chyba zacznę czytać więcej książek osadzonych w tamtych czasach. Dodatkowo Gemma, Felicity i Ann są przesympatycznymi bohaterkami, z którymi można spędzić bardzo dobrze czas. Każda jest inna, a jednak potrafią się przyjaźnić i wspierać siebie nawzajem. Za to należy im się szacunek. W tej części poznajemy je dużo głębiej – poznajemy ich wewnętrzne demony, rzeczy, których się najbardziej boją, rzeczy, które najmocniej je prześladują i dręczą.

Tym razem również muszą rozwiązać tajemnicę magii, międzyświata i Kirke. I w sumie początkowo faktycznie wszystko wydaje się być takie oczywiste i jasne, ale na koniec okazuje się, że to było zbyt proste, aby było prawdziwe. Zupełnie niespodziewany zwrot akcji i zaskakujące odkrycie prawdy. Autorka pięknie uwikłała całą historię w przepowiednię wypowiedzianą przez inną z wizjonerek, która została uznana za szaloną i przebywała w szpitalu psychiatrycznym. Było to bardzo logiczny i urozmaicający fabułę zabieg. Poznajemy także więcej zakamarków międzyświata i istot, które tam mieszkają. I ponownie wszystko widzimy dokładnie oczami wyobraźni, bowiem autorka nadal posługuje się doskonałym językiem i przekazuje nam wszystko w doskonały sposób.

Pewnie ciekawi Was wątek romantyczny – w końcu w samym opisie książki jest wzmianka o romansowaniu Gemmy z Simonem. Owszem, ma to miejsce, jednak nie jest dominujące. Myślę, że autorka wprowadziła to, aby był dodatkowy wątek, który miał ukoloryzować całą opowieść. Jest to oczywiście przyjemne i na swój sposób urocze. W sumie to przyznam się nawet, że czekałam na wplecenie takiego motywu, bo nieco mi go brakowało. Jednak nie zapominajmy o Kartiku, jednym z Rakshan, który stale „prześladuje” Gemmę. Wygląda na to, że tworzy się coś w rodzaju miłosnego trójkątu… w praktyce to tak nie wygląda. W sumie to chyba dobrze, prawda?

Cieszę się bardzo, że mogłam powrócić do tej historii. Ponownie dałam się całkowicie porwać przygodom Gemmy, jej przyjaciółek i ich wyprawom do międzyświata. Urzekł mnie również klimat XIX-wiecznej Anglii. „Zbuntowane anioły” to świetna kontynuacja pierwszego tomu, która utrzymuje odpowiedni poziom całej opowieści. Otrzymuje ode mnie ocenę 8/10, podobnie jak poprzednia część. A teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zabrać się za czytanie trzeciego tomu.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu:

Komentarze

  1. Muszę się w końcu zabrać za tę serię. Na razie mam Wróżbiarzy tej samej autorki, czytałaś może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale myślę, że to zrobię, bo spodobała mi się twórczość pani Bray :D

      Usuń
  2. Bardzo dobra trylogia, godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii, ale na razie i tak nie dam rady po nią sięgnąć, gdyż mam teraz nieco inne zobowiązania czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta seria mnie kusi i to bardzo, ojj bardzo. pewnie wezmę się za nią dopiero w roku akademickim, bo teraz jestem obłożona innymi książkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze, ale nie miałam jak na razie okazji się za nią zabrać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie niekoniecznie mi po drodze, ale może kiedyś się to zmieni :)

    Zapraszam do mnie, mam trochę książek na sprzedaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety nie :) jak już pewnie poznałaś trochę moje gusta to wiesz że nie w moim typie
    http://qltura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę koniecznie zapoznać się z tą serią! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. na pewno skuszę się na tą serię:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy tom jeszcze przede mną, ale na całą serię mam wielką ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo bym chciała zapoznać się z tą serią i zapewne zrobię to, tylko nie wiem jeszcze kiedy.;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie widziałam -realnie- serii na oczy ;x

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam w planach całą serię, bo wiele dobrego o niej słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Żałuję, że nie dokończyłam tomu pierwszego..

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam jedynie pierwszy tom, więc recenzja tego jest akurat dla mnie ;) Niestety i tak nie mogę się przekonać do kontynuacji, po tej książce liczyłam na coś więcej, a tego nie otrzymała. Mam ją na półce, więc kiedyś spóbuję, ale na razie nie mogę się przełamać.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta ksiazka jest genialna i tyle mam do powiedzenia na jej temat :)
    Jedna z lepszych jakie w życiu, czytałam, zaliczam ja do grona ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwsza część mi się bardzo podobała, a drugiej i trzeciej do dzisiaj nie udało mi się zdobyć... Bardzo tego żałuję :/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...