"Wielki północy ocean - księga I - Morze" - Katarzyna Szelenbaum


„Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” – bardzo prawdziwe przysłowie. Gdy jesteśmy dziećmi wszystko łatwiej przyswajamy – nauki, zachowania, wiedzę. Nasz umysł jest jeszcze czysty i niczym niezmącony, dlatego łatwo można do niego włożyć nowe informacje. Część z nich będzie kształtowana w dalszym życiu, ale część zalęgnie się w nas na dobre…

Rin ma jedenaście lat i jest synem grabarza. Jego matka opuściła ich, gdy Rin był jeszcze małym dzieckiem, miał około 5 lat. Z racji swojego pochodzenia przez wielu ludzi jest uważany za gorszego i nieczystego, ludzie się go boją. Ojciec nie wykazuje większego zainteresowania swoim wychowankiem, potrafi go bić, krzyczeć i zmuszać do pracy. A Rin nie zna innego życia niż wykonywanie rozkazów. Gdy tylko nadarza się okazja, ojciec pozbywa się syna, a on stale jest „przerzucany z rąk do rąk”, aż w końcu trafia pod opiekę Wolnego Kruka – jednego z najokrutniejszych żołnierzy, o którym krążą różne legendy.

Cóż mogę powiedzieć o tej powieści… chyba pierwszy raz brakuje mi odpowiedniego słowa na określenie książki. Niby zwykła powieść o dojrzewającym chłopaku i jego perypetiach, a jednak jest zupełnie inna niż te, które do tej pory czytałam. A z jakiego powodu? Do tej pory szukam odpowiedzi. Może dosyć specyficzny styl autorki? Może po prostu większe skupienie się na przeżyciach i emocjach niż całej reszcie? Nie wiem sama, wiem tylko, że ta książka jest nieco dziwna, co oczywiście nie sprawia, że jest zła.

Autorka koncentruje się przede wszystkim na odczuciach Rina, na tym, jak wszystkie przeżycia oddziaływają na niego i zaczynają kształtować jego osobowość i charakter. Wraz z upływającym czasem, Rin rozwija się i buduje się jego postrzeganie świata. Jest on zdecydowanie skomplikowanym bohaterem, którego psychika i podejście silnie na nas oddziałują. Wizja 11-letniego chłopca w takim stanie jest dosyć przerażająca. Jest przyzwyczajony do bólu i strachu, które stały się dla niego codziennością. Nie potrafi okazać emocji takich jak radość czy śmiech, ale co gorsza – on nawet nie potrafi uronić ani jednej łzy. Każdy bat przyjmuje z pokorą, a w swoich zmieniających się właścicielach widzi panów swojego życia i śmierci. Jest przyzwyczajony do bycia traktowanym jak nic nieznaczący przedmiot, do czasu,  gdy trafia w ręce Wolnego Kruka. On pokazuje chłopcu inne spojrzenie na świat, co nie znaczy, że Rin zapomni o wszystkim, co go to tej pory spotkało.

Akcja powieści toczy się w fikcyjnym Królestwie Eskaflonu. Nie jestem z stanie za dużo Wam o nim opowiedzieć, gdyż autorka nie skupiała się za bardzo na opisaniu go, podobnie jak ma to miejsce w przypadku miejsc, do których trafia chłopiec. Oczywiście mamy na ten temat blade pojęcie, ale nie jest to wizja wystarczająca. Dialogi nie występują tutaj za często, dlatego mogłoby się wydawać, że każda strona oddaje nam idealnie świat powieści, ale niestety nie jest tak do końca. Jednakże znakomicie poznajemy każdą sytuację, która wpływa na Rina, idealnie poznajemy jego odczucia i charakter, dzięki temu książka zyskuje pewną unikalność. Chłopiec jest intrygującą postacią, która nie pozwala nam o sobie łatwo zapomnieć, a Wolny Kruk mimo swojego okrucieństwa potrafimy w nim dostrzec jego zalety.

Tempo akcji jest umiarkowane, nie znalazłam momentów, w których by zwalniało czy przyspieszało.  W książce jednak można znaleźć wiele przerażających scen, kilka zwrotów akcji, ale także można wyciągnąć z niej kilka morałów. Historia młodego Rina z pewnością daje nam się we znaki, ponieważ w pewnym stopniu zżywamy się z tym bohaterem i naprawdę robi nam się go momentami żal i szczerze mu współczujemy. Nie jest to łatwa i lekka powieść na jeden wieczór, porusza trudną tematykę i jest nieco ciężka w odbiorze, ale myślę, że warto się z nią zapoznać ze względu na jej odmienność. Ja nie żałuję, że po nią sięgnęłam, spędziłam z nią całkiem miłe chwile, mimo że nie do końca trafiła w mój gust.

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu:

Komentarze

  1. Ta książka to od dłuższego czasu moje książkowe marzenie i gdy tylko nadarzy się okazja mam zamiar je spełnić *.* Zazdroszczę, że już miałaś okazję ą czytać. Po przeczytaniu twojej recenzji nie zniechęciłam się ani trochę. W mój gust trafia idealnie:) Chociaż zmartwiła mnie jedynie jedna kwestia, a mianowicie dotycząca opisów. Mam nadzieję, że ich mała ilość nie przeszkodzi mi w wyobrażeniu sobie świata stworzonego przez Katarzynę Szelenbaum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisów jest właśnie sporo, jednak bardziej skupiają się na emocjach i odczuciach bohatera, ale jeśli chodzi o wyobrażenie świata... jest to możliwe, może mnie nie udało się go odebrać tak dobrze, jakbym chciała, ale da się :)

      Usuń
    2. Takie słowa to miód na serce pisarza :D

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Książka leży na półce i czeka kiedy znajdę na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że książka się Pani podobała. Pozwoliłam sobie umieścić linka do tej recenzji na powieściowym blogu: http://wielkipolnocnyocean.tumblr.com/

    Ograniczony opis świata to celowy zamysł - nie jest to powieść o fantastycznej krainie ani o granicach wyobraźni - ale powiem Pani ciekawostkę: otóż wydawcy wykazywali duże zainteresowanie WPO... do czasu, gdy uświadamiali sobie, ile stron liczy cała książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie sądziłam :) Nie chodzi o krainę, chodzi o Rina, który naprawdę jest niesamowicie intrygującą postacią, mimo wieku 11 lat. Jego kreacja, spojrzenie na świat i emocje są po prostu niesamowicie oddane, mimo że jest to wstrząsające, jak bardzo pewne rzeczy mogą się zakorzenić w naszej psychice.

      Usuń
  4. Cudowna okładka, przyciąga wzrok!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że książka zapowiada się naprawdę ciekawie. Czuję się skuszona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli wpadnie mi w ręce, nie odmówię;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest według mnie niesamowita. Taka tajemnicza. Za każdym razem zwraca moją uwage, nie da się przy niej przejsc obojętnie. Chyba w koncu sie skuszę i ją przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię takie książki, dlatego chętnie sięgnę jeśli się na nią natknę. Tylko zawsze istnieje obawa, że nie do końca trafi w mój gust, jak u ciebie... no ale, kto nie ryzykuje, ten nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  9. chętnie po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze nie do końca jestem przekonana co do tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  11. We also need entertainment to refresh our mind from many kinds of stuff that we have learned
    and performed over a long period. breast actives is said to help people suffering
    from cardiovascular disease CVD = cardiovascular disease.
    Dr Oz mentioned during a segment of the Breast Actives. The
    physical changes that occur when we take our normal
    food intake and complementing it with plenty of fruit and
    vegetables has. But in discreet hotel rooms throughout the area, then a beer making kit may
    be in order.

    Also visit my webpage: breastactivesexposed.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...