"Świat czarownic" - Andre Norton


Gdybyście w jednej chwili zostali przeniesieni do zupełnie innego świata, o którego istnieniu nawet nie wiedzieliście, jakbyście się poczuli? Zapewne zagubieni, niepewni siebie i pewnie uczucie lekkiego strachu i niepokoju również by Wam towarzyszyło. W takiej sytuacji znajduje się Simon Tregarth, bohater powieści Alice Mary Norton – „Świat czarownic”.

Simon trafia do równoległego świata, krainy Estcarpu, gdzie władza należy do kobiet – a dokładniej do czarownic. Posiadają one moce, które są niedostępne dla mężczyzn, więc mogą trzymać wszystko w szychu. Jednakże w ich krainie dzieje się ostatnio wiele złego, a władza kobiet zaczyna słabnąć. Stara Rasa jest zagrożona, panuje wojna, a główny bohater trafia w sam środek tych wszystkich wydarzeń. Mimo swoich wątpliwości postanawia pomóc czarownicom w ich walce, gdyż sam skrywa w sobie niesamowity sekret.

Alice Mary Norton jest uważana za Matkę Fantastyki, ma na swoim koncie mnóstwo napisanych książek, otrzymała za życia wiele nagród. Cykl „Świat czarownic” to jedno z jej najpopularniejszych i najlepszych dzieł, dlatego liczyłam na naprawdę dobrą lekturę. Czy ją otrzymałam? Już Wam mówię.

Książka jest podzielona na cztery części, a przeważającą perspektywą jest perspektywa Simona. Przyznam szczerze, że początkowo było mi się strasznie ciężko zżyć z tym bohaterem, może po prostu dlatego, że zawsze ciężej wczuć się w bohatera, który jest odmiennej płci. Dlatego pierwsza część wydała mi się nieco nudnawa i nie czułam, jakby miała mnie ta powieść wciągnąć, jednak coś sprawiało, że czytałam dalej, nie odkładając jej na półkę. Przy drugiej części wszystko się zmieniło – poznajemy historię Loyse, córki władcy Verlaine, której wcale nie uśmiecha się spełniać poleceń ojca. Z tą dziewczyną było mi się już łatwiej zaprzyjaźnić i powiem Wam, że naprawdę ją polubiłam – przede wszystkim za jej upartość i odwagę. Intrygującą postacią jest też sama czarownica, która również jest tutaj ważną bohaterką.

Świat powieści jest na swój sposób fascynujący i ciekawy. Mapka umieszczona na początku książki pozwala nam się lepiej w nim zorientować, a także śledzić podróże bohaterów – nie wiem jak Wy, ale ja zawsze lubię sobie na mapie analizować drogę przez nich przebytą. Podoba mi się pomysł autorki na świat rządzony przez czarownice, podoba mi się także pomysł wojny, jaka tam panuje, jednak uważam, że było tutaj tej magii i czarownic trochę za mało. Może po prostu ja mam nieco inną wizję świata rządzonego przez czarownice, niż autorka. Jednak kraina faktycznie mogłaby się okazać na swój sposób piękna, gdybyśmy do niej trafili, mimo tego całego okrucieństwa, które w niej panuje. Z pewnością byłaby pełna pięknych widoków i budowli.

Styl autorki nie jest skomplikowany – wręcz przeciwnie. Książka jest napisana prostym, w pełni zrozumiałym językiem. Teraz pozostaje tylko pytanie, czy można to uznać za plus, czy za minus. Zazwyczaj lubię, gdy książki fantasy są pisane raczej nieco głębszym językiem, ale wiem, że są też tacy, którzy nie lubią zbędnego owijania w bawełnę, więc styl autorki z pewnością im się spodoba – nie znajdą tutaj zbędnych dialogów czy opisów, a raczej takie, które są wystarczające, żeby sobie wszystko ładnie poukładać. Ja osobiście trochę żałuję, że wszystko nie zostało przedstawione w sposób bardziej dostojny i głęboki.

Podsumowując, książka zdecydowanie ma potencjał, który na moje oko nie został do końca wykorzystany. Jednakże coś każe mi sądzić, że to dlatego, iż jest to pierwsza część cyklu, która dopiero ma nas wprowadzić do krainy Estcarpu. Mimo prostego języka, na lekturze trzeba się naprawdę skupić, żeby nie pogubić się w akcji i żeby faktycznie czerpać przyjemność z czytania. Początkowo nie umiałam się wczuć w ową historię, ale potem było znacznie lepiej. Widzę tutaj pewne niedociągnięcia i minusy, ale możliwe, że jest to spowodowane tym, że nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, a wszystkie fantasy, jakie czytałam, różniły się trochę od tej pozycji. Poza tym pamiętajmy, że wszystko to kwestia gustu, jestem pewna, że znajdą się osoby, które będą tą pozycja zachwycone!


 Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję:


Komentarze

  1. Ja mam wszystkie książki z tego cyklu, kupione tak ze 20 lat temu :) Kiedyś to był mój ulubiony cykl. Teraz już niekoniecznie, ale mam do te serii wielki sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  2. książka wzbudziła moje zaciekawienie i jest w klimatach jakie lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie, ale na razie się wstrzymam z poznaniem nowych serii, za dużo ich pozaczynałam:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi bardzo intrygująco, więc dlaczego nie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze się nad nią zastanowię, bo boję się, że pogubię się w tej akcji. Wolę, gdy jest prowadzona jasno i przejrzyście.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kupię, jeśli już dorwę na promocjach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero co sobie obiecałam, że koniec. Nie będę pochłaniać książk niczym nałogowiec. ale co się oszukiwać. Jestem nim. Już się nie mogę doczekać aż ja dorwę. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Serię o czarownicach Norton to wydali wiele lat temu, nie wiem czy to ta sama fabuła, ale pamiętam te stare okładki. Kiedyś chyba nawet jeden tom miałam w swoich zbiorach :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja brzmi interesująco:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak na razie to nie trafiła mi się okazja aby przeczytać jakikolwiek tom tej serii. I tak szczerze, wcale mnie do tego nie ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja też zastanawiałam się nad tymi ksiązkami co ty ale jednak zrezygnowałam :) stwierdziąłam że kupie tylko prezenty

    OdpowiedzUsuń
  13. Powiem Ci, że zachęciłaś mnie do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem fanką tego typu powieści, ale znam kogoś, komu mogę ją polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Interesująca fabuła, więc może kiedyś po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawie brzmi, a i okładka całkiem fajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam takie klimaty! Mam nadzieję, że gdzieś znajdę tę książkę, nie wiem gdzie, ale może znajdę :D Wydaję się być naprawdę ciekawa.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. lubię podróże w czasie i rzeczywistościach, ale raczej na szklanym ekranie niż papierowych kartach. w literaturze zawsze ciężko jest mi się połapać kto gdzie się znajduje.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...