„Czy Borgiowie są
mistrzami w truciu innych dlatego, iż sami składają się nie z ciała, lecz z
jakiejś trującej substancji?”
Kolejna pozycja o
mrocznej rodzinie Borgiów, która dostała się w moje ręce. To musiało się tak
skończyć, prawda? Nic nie poradzę na to, że nie mogę przejść obojętnie obok
historii tej rodziny. Ich wpływy były ogromne, podobnie jak ich zepsucie i
skandale, chociaż to chyba kwestia perspektywy. Fakt, że nie cofali się przed
niczym, aby osiągnąć swoje cele sprawia, że są postrzegani jako pierwsza
rodzina mafijna, jako spiskowcy i ludzie zepsuci do szpiku kości. Ale podobno „cel
uświęca środki”…
Młoda Żydówka Estera
na żądanie swego ojca zostaje dwórką Lukrecji Borgii. Zmienia wyznanie i
zostaje chrześcijanką, a Lukrecja jej matką chrzestną. Biorąc pod uwagę fakt,
iż Estera została otoczona opieką i niczego jej nie brakuje, stara się widzieć w
swojej pani więcej dobrego, niż w niej jest. Młodziutka dziewczyna ulega także
urokowi brata Lukrecji – Cesara, który nie bez powodu jest nazywany księciem
Valentino. To on nadaje jej przydomek Violante, do którego Estera się
całkowicie przyzwyczaja podczas wpadania coraz głębiej w świat intryg i
kłamstw.
Wiecie co Wam powiem?
Zazwyczaj nie czytam książek obyczajowych. Stop, ja w ogóle nie czytam takich
książek, ponieważ one nigdy do mnie nie trafiają. A tutaj proszę – ta trafiła.
I to jak! Po części myślę, że to dlatego, że tyczy się Borgiów, którzy powoli
stają się moją obsesją. A może dlatego, że jest naprawdę znakomicie napisana?
Tak, jest napisana naprawdę pięknym i dojrzałym językiem, z jakim rzadko kiedy
możemy się spotkać w literaturze. Styl autorki całkowicie przenosi nas do
czasów na przełomie XV i XVI wieku, co wraz z bogatymi i dokładnymi opisami
sprawia, że stajemy się częścią tej historii. Występuje tutaj mnóstwo
bohaterów, co zazwyczaj brzmi nieco przerażająco, gdyż można się w nich pogubić
– ale nie tutaj. Zapewniam Was, że od początku do końca będziecie wiedzieć, kto
jest kim, pod warunkiem, że skupicie się na lekturze.
Główną bohaterką a
zarazem narratorką opowieści jest młodziutka Violante – dziewczyna skromna, nie
do końca pewna siebie, która powoli stara się przyzwyczaić do zasad panujących
w jej nowym otoczeniu. Dziewczyna dosyć szybko zaskarbia sobie sympatię czytelnika,
a fakt, iż wszystko poznajemy z jej perspektywy pozwala nam widzieć wszystko
jej oczami. To z nią najłatwiej nam się zżyć, to jej emocje odczuwamy
najmocniej. Lukrecja natomiast jest kobietą wyrachowaną, w której widać chęć
władzy i manipulowania innymi. Czuć od niej to, że uwielbia mieć władzę nad
innymi – podobnie jak jej brat Cesare Borgia. Cesare, Cesare… Przedstawienia tej
postaci byłam najbardziej ciekawa, ponieważ w każdych wcześniejszych
publikacjach to on wzbudzał we mnie największe zainteresowanie i ciekawość.
Tutaj powiem krótko – wredny, bezwzględny, idący po trupach do celu… a jednak w
żadnym wypadku nie dziwię się głównej bohaterce, że uległa jego urokowi, bo
mnie też to spotkało. Cieszę się również, że autorka nie zapomniała o moim
drugim ulubionym bohaterze związanym z tą rodziną – Michelotto – syn cienia,
wierny towarzysz księcia Valentino, który jest po prostu niesamowity!
Książka jest pozycją
dosyć pokaźną – ponad 600 stron opowieści, a i jej format nie należy do
zwyczajnych. Z pewnością książka dostarcza radości czytania na dłuższy czas,
tym bardziej, że żeby czerpać z niej jak najwięcej – morałów, nauk, emocji –
należy się na niej skupić. Nie jest to książka o zawrotnie pędzącej akcji, ale
na pewno wzbudza w nas wiele skrajnych emocji, a i wzbudza w nas ciekawość i
zainteresowanie. Czy należy do książek ciężkich i trudnych? Nie. Nie jest
oczywiście powieścią prostą i banalną, jest raczej idealnie zrównoważona między
tymi dwoma skrajnościami. Jeśli chodzi o zgodność z historią, to parę takich
elementów się znajdzie, jednak w dużej mierze jest to fikcja literacka oparta
po prostu na historii tej owianej tajemnicą i mrokiem rodziny. Nie
jest to jednak książka dokumentalna, więc nie chodzi w niej o to, żeby polityka
tej rodziny została idealnie przedstawiona.
Czytając ją tyle słów
nasuwało mi się na myśl, tyle chciałam Wam o niej napisać… w dużej mierze mi
się to udało, chociaż nadal nie do końca umiem się pozbierać po tym, co
przeżyłam wraz z główną bohaterką. Nadal żyję wszystkim tym, co ją spotkało. To
niesamowite, że książka potrafi z człowiekiem zrobić takie rzeczy… Polecam ją
każdemu z całego serca, jest to z pewnością jedna z lepszych pozycji, jakie
miałam okazję czytać. Opowieść o zdradzie, miłości i pożądaniu, intrygach,
życiu w kłamstwie, oddaniu, żądzy władzy – tak wiele motywów umieszczonych w
jednej powieści, z której płynie równie wiele nauk i morałów.
Za książkę serdecznie dziękuję:
Widzę, że muszę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńjakoś nie lubię takich tematycznie książek :(
OdpowiedzUsuńO rany, to chyba coś dla mnie, zwłaszcza po Twojej pozytywnej recenzji! Jak tylko przeczytam egzemplarze recenzenckie z Publicatu, wezmę do recenzji również i tą, a jako że moja mama uwielbia tego typu książki, skorzystamy obie ;) Świetna recenzja ^^ Uwielbiam Twoje opinie! :D Wiem, czego mogę się spodziewać po tej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o takiej tematyce, a historia tej rodziny jest więcej niż fascynująca.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam, że im lepsza książka, tym trudniej wyrazić mi moje emocje.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki z rodziną Borgiów w roli głównej, ale czuję że ta tematyka przypadłaby mi do gustu. Recenzja jak najbardziej zachęca do przeczytania tej powieści, a ja czuję się kompletnie zauroczona. Mam nadzieję, że uda mi się ją znaleźć...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :) Bo chociaż nigdy nie przepadałam za historią jako taką, to i tak interesuje mnie historia właśnie: Borgiów, a także Tudorów i Romanowów :P
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, to musi być ciekawa seria.. Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeżeli natrafię w bibliotece...(ponieważ specjalnie kupować nie będę;) Ale wygląda to na naprawdę interesującą historię.
OdpowiedzUsuńNa razie mam jedną ksiązkę o tym rodzie, niemniej może i w tę się kiedyś zaopatrzę :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory tylko czytałam książkę Mario Puzo o tym rodzie, później chciałam oglądać o nich serial, ale jakoś nie dałam rady. Borgia jakoś do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńCzytałam inne książki tego autora, ale tę również uwzględnię w swoich planach :) Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńOj bardzo chętnie poznałabym tajemnice Borgiów :)
OdpowiedzUsuńPo tak zachęcającej recenzji mam na nią wielką ochotę :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem nieźle:))
OdpowiedzUsuńHej Sheti! :D Super, że się wreszcie spotykamy na blogu, bo Ty zaczęłaś, jak ja już miałam tą nieszczęsną przerwę i tak wyszło słabo. :P
OdpowiedzUsuńCo do książki, to uwielbiam takie fikcje historyczne! A niedługo mam zamiar zabrać się za serial o Borgiach i pewnie będę szalała na ich punkcie. :P
Po twojej recenzji nabrałam na tę książkę ochotę :)
OdpowiedzUsuńChoć to nie moje klimaty , po tym, co napisałaś jestem pewna, że przeczytam tą ksiażkę
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście must have :D
OdpowiedzUsuń