Do czego człowieka
może doprowadzić pycha i duma? Krótko mówiąc – do klęski. Z drugiej jednak
strony pewność siebie jest bardzo przydatna w życiu, daje nam poczucie własnej
wartości, a i wiele rzeczy ułatwia. Osoba nieśmiała i niepewna swoich planów
czy ambicji na pewno ma w życiu trudniej. Jednak nie należy oczywiście popadać
ze skrajności w skrajność. Najważniejsze to znaleźć równowagę i się jej
trzymać.
„Tron Izydy” to
historia jednego z najsłynniejszych romansów w historii – królowej Egiptu,
Kleopatry oraz Marka Antoniusza. Poza tym, że byli parą kochanków, byli także
parą wspólników, a nawet sojuszników. Mieli wielkie plany i ambicje, chcieli
zdobyć władzę nad niemal całym światem. Dodatkowo w powieści tej pojawia się
historia kapłanki Dione, zakochanej w augurze Lucjuszu Serwiliuszu. Historie
tych dwóch par bohaterów są ze sobą ściśle powiązane. Ich miłość zostanie
wystawiona na próbę, kiedy okaże się, że Kleopatra i Antoniusz nie do końca tą
w stanie osiągnąć to, co sobie zamierzyli.
Ponieważ kocham Starożytny
Egipt i wszystko, co z nim związane, gdy zobaczyłam na półce w bibliotece tytuł
„Tron Izydy” i ta okładkę, stwierdziłam, że z chęcią przeczytam. Była to pewna
odmiana od fantastyki, paranormalni i fantasy, które czytuję zazwyczaj. Nie
nastawiałam się na nic szczególnego, ale liczyłam na to, że powieść mi się
spodoba – i tak też się stało.
Książka po części
jest oparta na faktach, a po części jest to fikcja wymyślona przez autorkę.
Fakt stanowi oczywiście romans Kleopatry z Markiem Antoniuszem, walka z
Oktawianem, bitwa pod Akcjum oraz ich potomstwo. Fikcję stanowi historia
kapłanki Dione i Lucjusza Serwiliusza. Czy był to dobry zabieg, że autorka
wprowadziła dodatkowy wątek w tej historii? Uważam, że tak, ponieważ wzbogacił
on tą książkę i pozwalał czytelnikowi oderwać się od historii głównej. Prawda
taka, że człowieka nudzi coś, o czym stale słyszy lub czyta. Dlatego właśnie
wątek drugiego romansu okazał się tutaj przydatny, urozmaicił on tę książkę, a
dodatkowo został idealnie wpleciony z fabułę. Autorka faktycznie popisała się
swoim kunsztem psiarskim, nie tylko w tym przypadku, ale także w przypadku
całej powieści, bowiem język jest naprawdę dojrzały i piękny.
Judith Tarr
wykorzystała także wiedzę ze swoich studiów historycznych i dała nam to tutaj
odczuć. Różnice między Rzymianami i Egipcjanami zostały przedstawione w
znakomity sposób! Ciężko nie zauważyć pewnego rodzaju pogardy Egipcjan wobec
tych drugich. Są widoczne różnice kulturowe i poglądowe. Dzięki temu możemy
jeszcze lepiej wczuć się w klimat powieści. Niestety mamy tutaj narrację
trzecioosobową. Brak narracji pierwszoosobowej sprawia, że nie możemy zżyć się
z bohaterami na tyle, na ile byśmy chcieli, chociaż może faktycznie byłoby
ciężko tutaj napisać to z punktu widzenia jednego bohatera, bowiem mamy tutaj
aż 4 głównych bohaterów i założę się, że każdy z nich miałby inne odczucia.
Dlatego właśnie jestem w stanie zrozumieć autorkę w przypadku wyboru narracji.
Jak już wspomniałam
przed chwilą, mamy tutaj 4 głównych bohaterów, wraz z kilkoma innymi bohaterami
pobocznymi. Każdy z nich prezentuje sobą coś innego i czegoś innego nas uczy.
Powiem szczerze, że postać Kleopatry zyskała wielki podziw w moich oczach –
pewna siebie, ambitna kobieta, potrafiąca wykorzystać swoje zalety, aby osiągnąć
własne cele. Z drugiej strony okrutna, żądna krwi i zemsty i zbyt dumna. Jednak
do końca pozostała sobą i za to ją uwielbiam. Marek Antoniusz był teoretycznie
odważny i dzielny, był dobrym strategiem, ale ja zobaczyłam w nim również
człowieka słabego psychicznie, który poddaje się po pierwszej lepszej klęsce.
Dodatkowo był zbyt podatny na wpływy innych. Za to ciężko nie polubić Dione,
która jest kobietą skromną, ale pewną swoich pozytywnych cech, wie, jakie są
jej obowiązki, wie, co jest dla niej najważniejsze i nie schodzi ze ścieżki,
którą obrała. Natomiast Lucjusz jest człowiekiem bardzo wyrozumiałym, lecz
nieco zagubionym. To Dione pozwoliła mu się odnaleźć.
Akcja toczy się
umiarkowanym tempem, fabuła łącznie obejmuje 11 lat, podczas których
obserwujemy poczynania bohaterów oraz zmiany, jakie w nich zachodzą. Zdarzają
się momenty ciekawsze jak i troszkę mniej, jednak całość jest naprawdę godna
uwagi. Nie myślcie sobie, że jest to jedynie zwykły romans z wątkiem
historycznym. Ta książka jest dużo bardziej głęboka niż mogłoby się wydawać.
Znajdziemy tutaj także nawiązanie do polityki, problemów rodzinnych, różnic
kulturowych, a także zdrady, honoru, poświęcenie oraz wyboru tego, co jest dla
nas ważne w życiu. Bohaterowie nie raz musieli dokonywać ciężkich wyborów, co
nie przychodziło im pewnie za łatwo. Znajdzie się tutaj także pewna dawka
emocji, a wszystko opisane jest w taki sposób, że zostajemy przeniesieni do
Starożytności.
Komu mogę polecić?
Zdecydowanie osobom, które lubią niebanalne powieści, które poruszają dużo
więcej tematów, niż mogłoby się wydawać. Myślę, że przypadnie ona do gustu
osobom, które choć trochę interesują się
historią. Ja osobiście jestem bardzo zadowolona, że sięgnęłam po tą powieść,
przypadła mi ona do gustu, a zakończenie, piękne i smutne zarazem, niesamowicie
mnie poruszyło, a także wiele wypowiedzi, które padły z ust bohaterów zapadło
mi w pamięć i dało do myślenia.
Książka dla mnie. Szczególnie że ostatnio lubuję się w książkach dotyczących Egiptu.
OdpowiedzUsuńTwoja opinia sprawila, że lista książek "do przeczytania" wydłużyla mi się o kolejną pozycję :3
OdpowiedzUsuńHmm... pomyślę, pomyślę. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana. Niczego nie czytałam jeszcze w tym stylu, więc co tu dużo mówić...narobiłaś mi ochoty ;D
OdpowiedzUsuńTak się pięknie składa, że i ja kocham starożytny Egipt, a i Kleopatra nie jest mi obojętna ;) Do książek na ich temat długo nie trzeba mnie namawiać, dlatego z przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję i równie chętnie sięgnę po zaprezentowaną przez Ciebie książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ooo czuję, że gdy tylko będdę mieć okazję to sięgnę po nią ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!