"Błękitna magia" - S.C. Ransom



„Tak się dziewczyna z kochankiem pieści,
Bieży za nim, krzyczy, pada;
Na ten upadek, na głos boleści
Skupia się ludzi gromada.
"Mówcie pacierze! - krzyczy prostota -
Tu jego dusza być musi.
Jasio być musi przy swej Karusi,
On ją kochał za żywota!" ‘’ – A. Mickiewicz „Romantyczność”

Czy zastanawialiście się kiedyś jak jedna mała rzecz może wpłynąć na wasze życie? Czy jesteście w stanie uwierzyć, że jakaś głupia bransoletka może zmienić życie o 180 stopni?  Jeśli w to nie wierzycie, to nie sięgajcie po tą książkę. Jednak jeśli jesteście pełni wiary i romantyzmu to jest coś dla Was.

Alexa po wydarzeniach z ostatniego miesiąca w miarę doszła do siebie. Catherine zniknęła, Callum jest przy niej, wszystko jest dobrze. Jednak gdy pewnego poranka w jej pokoju zostaje wybite okno, a ona dostaje tajemniczą wiadomość, wszystko na nowo się komplikuje. I to jeszcze bardziej niż przedtem. Ktoś wybitnie nienawidzi Alexy i chce się zemścić. Robi wszystko aby skłócić ją z przyjaciółmi, żeby zamienić jej życie w piekło. A w końcu znika coś, co jest dla Alexy najważniejsze – bransoletka, która zapewnia jej łączność z ukochanym. Czy Alexa jest na tyle silna, żeby walczyć o ich miłość?

Druga część trylogii utrzymuje spokojnie poziom pierwszej. Ponownie mamy pierwszoosobową narrację z punktu widzenia Alexy. Alexy, która czasem może być lekko irytująca, ale u mnie zaplusowała. Zaplusowała sobie u mnie tym, że się nie chciała poddać. Było ciężko, a mimo tego, że nie jest zbyt silną i pewną siebie bohaterką to walczyła. Wzięła się w garść i walczyła. Jak każdy – miała wzloty i upadki – ale walczyła do samego końca. Wytrwałość jest jej naprawdę dobrą cechą. Callum już w pierwszej części podbił moje serce, bo jest po prostu przekochany. Nie jest jakiś przesłodzony, bo potrafi być czasem i tajemniczy i stanowczy. Czyli idealne połączenie. Za to kocham Grace! Za taką przyjaciółkę to każdy powinien życie oddać. Poznajemy lepiej bohaterkę o imieniu Olivia, która podobnie jak Callum jest żałobniczką. Olivia jest trochę cichą i zamkniętą w sobie dziewczynką, jednak jest przy tym wszystkim tak miła i sympatyczna, że ciężko jej nie polubić.




Cieszę się, że fabuła nie opierała się tylko na ckliwej miłości Calluma i Alexy. Dobrze, że autorka pokazała walkę o uczucie, które jest naprawdę głębokim uczuciem, co można wnioskować po zachowaniu bohaterów. Dodatkowo autorka świetnie wplotła motyw przyjaźni w to wszystko. Pięknej bezwarunkowej przyjaźni. I braterskiej opieki – muszę przyznać, że brat Alexy był naprawdę niesamowity w tej części. Właśnie tacy powinni być starsi bracia. Książka jest pełna intryg i tajemnic, z których nie wszystkie zostają wyjaśnione. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego spisku jaki miał miejsce, ani takiego zakończenia, jakie miało miejsce w epilogu. Jednak odnośnie tego epilogu… z jednej strony budzi nadzieję, a z drugiej ją odbiera. Myślę, że jak ktoś przeczyta, to zrozumie, co mam na myśli.

Ogólnie muszę przyznać, że książka nie należy do tych, gdzie to pełno szybko toczącej się akcji, rozlewu krwi czy czegoś w tym rodzaju. Akcja rozwija się w umiarkowanym tempie, przyspiesza pod koniec, a ciekawość czytelnika zaczyna go powoli zżerać.  Przynajmniej na pewno u mnie miało to miejsce. Język jest taki sam, jak w pierwszej części – prosty, przyjemny, przyziemny. Nic skomplikowanego, opisy są nieco rozbudowane, ale nie męczą.
Nadal podoba mi się niecodzienny pomysł żałobników. Dobrze, że nie są to zwykłe, nudne duchy, tylko coś innego. W sumie z chęcią bym się dowiedziała o nich czegoś więcej.

Osobiście kocham tą serię przez to, że mam do niej jakiś sentyment. Po prostu jakoś się zżyłam z tą historią i stała mi się bliska. Toteż ja złego słowa na tą książkę nie powiem, mimo że były momenty, których bym się pozbyła. Polecam tym, którzy po przeczytaniu pierwszej części są ciekawi co stało się dalej z Alexą i Callumem, oraz tym, którzy chcą przeżyć wraz z bohaterami prawdziwą, romantyczną miłość. Bo czyż nie możemy porównać tego do romantyzmu? Ja uważam, że możemy. Z jednej strony miłość, z drugiej cierpienie. I tak sobie myślę, że wiersz Adama Mickiewicza „Romantyczność” świetnie pasuje do tej trylogii.



A osoby, które jeszcze nie zapoznały się z historią Alexy i Calluma, szczerze do tego zachęcam ;)




Komentarze

  1. Czytałam część pierwszą i bardzo mi się podobały niektóre wątki. Nie dorwałam jeszcze dwójki, ale poluję na nią ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa, mam w planach - już czeka na półce <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :)

A book is a dream that you hold in your hands...

A book is a dream that you hold in your hands...

Reading is dreaming with open eyes...

Reading is dreaming with open eyes...